Btw. w zanadrzu mam jeszcze Samerona i dwa Brusnopy w trakcie pisania :3
~
Kilkakrotnie przeczytałem ostatnie
zdanie, raz po raz otwierając usta z niedowierzaniem. Nie wiem po
jaką cholerę otworzyłem link z tym od któregoś z fanów, ale
powinienem dostać za to porządnego kopa w dupę. Mój wzrok
przesunął ponownie po tekście.
"Ben ze wzruszeniem i łzami w
oczach pochylił się nad klęczącym Danny'm by złączyć w
pocałunku ich usta i powiedzieć 'tak' na pytanie czy za niego
wyjdzie". Że co kurwa? Bez przesady. Czemu w tych wszystkich
pieprzonych opowiadaniach zawsze jestem jakąś ryczącą z byle
powodu ciotą? Nie żebym często czytał jakieś fanfiki. No czasem
się zdarzy jeśli mi się nudzi w busie. Niektóre naprawdę są
dobre, nawet mogę powiedzieć, że podniecające do tego stopnia, że
muszę jakoś sobie ulżyć. Boże, gdyby tylko Danny wiedział, że
czytam opowiadania, gdzie nasza dwójka się pieprzy i całuje bez
opamiętania, to pewnie by mnie wyśmiał jak to miał w zwyczaju i
powiedział żebym poszedł kogoś zaliczyć.
Skończyłem czytać to podesłane
opowiadanie, zostawiłem jakiś komentarz oczywiście nie ujawniając
swojej osoby i czysta ciekawość nakazała mi otworzyć sąsiadujący
link oznaczony tagiem "Brusnop". Zdążyłem już pojąć,
że nasi fani nazywają tak mnie i Dana. Śmiesznie trochę, ale
można to wybaczyć. Gorzej było z tym, że to zawsze ja jestem tym
wrażliwym jak już wspomniałem. Oczywiście, że zdarzają mi się
chwile słabości, ale bez przesady!
Zacząłem czytać kolejnego
jednoparta o mnie i moim przyjacielu.
-Ben zazdrośnie kątem oka zerkał na
Jamesa, który od tyłu przytulał się do Danny'ego i składał
pocałunki na jego szyi. Gitarzysta wziął duży łyk alkoholu ze
swojej szklanki i szybko otarł z oczu jeszcze niezauważone przez
nikogo łzy. W tej chwili jego nienawiść do Jamesa zwiększyła się
maksymalnie. Nie dość, że wiedział, że Ben jest zakochany w
Danny'm to w dodatku...
-...się do niego przystawiał. -
Dokończył znajomy głos koło mojego ucha. Przestraszony szybko
zamknąłem laptopa i z zażenowaniem spojrzałem na Danny'ego, który
z trudnym do odgadnięcia wyrazem twarzy przypatrywał mi się. - Co
ty niby wyprawiasz? Tylko mi nie mów, że ci się to podoba,
zboczeńcu.
Moje policzki od razu się zaróżowiły.
Byłem zażenowany i lekko wystraszony tonem jego głosu. Z jego oczu
od razu mogłem wyczytać, że nie jest zbyt zadowolony tym co
zobaczył, a ja...cóż, byłem cholernie zawstydzony niczym
nastolatek przyłapany przez rodziców na oglądaniu porno.
-No więc?
Zakłopotany, zwichrzyłem swoje włosy
szukając szybko wymijającej odpowiedzi, a Danny z chytrym
śmieszkiem, który pojawił się jego twarzy wpatrywał się we mnie
nieprzerwanie.
-No...ja tylko tak z ciekawości. Wy
poszliście pić, nic nie powiedzieliście, mi się nudziło,
zobaczyłem to, no i przeczytałem to jedno...- wymyślałem na
szybko, kłamiąc tylko w kwestii ilości przeczytanych opowiadań.
Szczerze mówiąc wpatrywałem się w ekran laptopa przez ostatnie
trzy godziny, okazyjnie przerywając jedynie po to żeby zrobić
sobie dobrze po przeczytaniu jakiejś ostrzejszej sceny.
-Taaak? I co tam ciekawego wyczytałeś?
- zapytał tym swoim głębokim głosem.
Wygiąłem wargi w nerwowym uśmiechu
i odłożyłem laptopa, po czym oparłem się o ścianę koi, w
której obydwoje siedzieliśmy. Delikatnie odsunąłem się od niego,
ale on to zauważył i szybko wypełnił wolne miejsce między nami.
Czułem się...osaczony? On jest cholernie blisko mnie!
-Co wyczytałem? - nerwowo powtórzyłem
jego słowa. - No wiesz, o zespole takie opowiadanie.
-I co w nim było? - dążył cały
czas temat. Hmm...Byłem w nim zazdrosną i zakochaną w tobie ciotą?
Kurwa, no przecież mu tego nie powiem.
Zaczęło robić mi się cholernie
gorąco, a ten dupek zaczął coraz bardziej się do mnie przybliżać.
Od kiedy to niby jego oczy są takie szare?
-Wiec nie wiesz, tak?
Pokiwałem głową twierdząca jak
głupi.
-To ja ci powiem, co jest dalej -
mruknął i nagle znalazłem się pod nim, przygwożdżony całym
ciężarem ciała do marnego materaca koi. - Potem, kiedy dopijasz
swoją whisky, zazdrośnie patrzysz na mnie i Jamesa, on zaczyna mnie
całować na twoich oczach, a ja kątem oka widzę jak wstajesz i jak
obrażona pizda wybiegasz z klubu.
Drgnąłem na to słowo. Cholera,
pieprzony drań. Próbowałem wyrwać się spod jego ciała, ale on
mocniej naparł na mnie unieruchamiając.
-Nie jestem...- warknąłem przez
zaciśnięte żeby.
-Ciii...jesteś. Oczywiście, że
jesteś. Ale słuchaj dalej, bo myślę, że ci się spodoba -
mruknął i pochylił się bardziej nade mną i pocałował w
zaciśniętą szczękę przy okazji zahaczając o kącik ust.
Mimowolnie zadrżałem.
-Wtedy ja odpycham od siebie Jamesa i
wychodzę za tobą. Chwilę kłócimy się przed busem, a ty
oczywiście musisz się rozpłakać. No bo jakże by inaczej - dodał
ironicznie. - W każdym razie kończymy tą całą scenę w łóżku.
Wiadomo na czym - zamruczał mi wprost do ucha i przygryzł
delikatnie płatek.
-Co ty do cholery robisz? -
wydyszałem. Kurwa, nawet nie potrafiłem już normalnie mówić, bo
przez to wszystko...Ten jego seksowny ton głosu, jego ciało tuż
przy moim.
Cholera, nie. Nie jestem gejem. Po
prostu czasem lubię odskoczyć od normalności. Tak, to dobrze
ujęte.
-Chcę tylko odgadnąć co
podniecającego jest w tym co czytasz. Kręcą cię te wszystkie
opisy, gdzie pieprzę cię prawie do nieprzytomności, do stanu kiedy
już nie wiesz kim jesteś, bo tak ci ze mną dobrze? Czy to właśnie
dlatego to czytasz?
Pokręciłem przecząco głową. Nawet
nie potrafiłem nic sensownego powiedzieć, zabrakło mi słów. Co
on kurwa ze mną robił? I w dodatku siedział na moich biodrach
przyciskając całym ciężarem ciała. Zaczął się lekko na mnie
poruszać. Wiedział co robi. Jęknąłem cicho, przygryzając wargę
i znów szarpnąłem swoim ciałem, by jakoś się spod niego
wydostać, ale bez skutku. Nie ważył mało, co było widoczne gołym
okiem, ale te dodatkowe kilogramy dodawały mu uroku. Kurwa, co ja w
ogóle mówię.
Nie powinienem tak o nim myśleć,
nawet wstydzę się spojrzeć mu w oczy.
Znów poruszył biodrami ocierając
się o moje krocze. Sapnąłem jak jakaś dziwka.
-Ale przyznaj, że lubisz o nas
czytać. Te wszystkie dokładne opisy, co ci robię, jak w ciebie
wchodzę i poruszam się...Uwielbiasz to - wyszeptał mi teraz do
ucha i przejechał wilgotnym językiem po odsłoniętej szyi.
Zjeżdżał coraz niżej, aż dotarł do obojczyka, który musnął
lekko ustami, a potem zostawił w tym samym miejscu malinkę.
-N...nie, Danny. Byłem tylko ciekawy,
przysięgam! - wydusiłem w końcu z siebie.
Chłopak zaśmiał się jedynie lekko
i pokręcił głową.
-Ciekawość to pierwszy stopień do
piekła, wiesz? Twoja sprawę pogarsza kłamstwo - powiedział
dziwnie się uśmiechając. - Takie piękne usta kłamią, kiedy mogą
przydać się do innych celów - wolną dłonią, którą nie trzymał
moich nadgarstków wyciągnął ku mnie i pogładził policzek
schodząc coraz niżej. Jego kciuk przejechał po moich wargach
zahaczając o wystające kolczyki. Znów jęknąłem. To co on ze mną
teraz wyprawiał było cholernie podniecające, a on to dobrze
wiedział i wykorzystywał jak tylko umiał.
-A wiesz czym jest kłamstwo? -
zapytał, i nie czekając nawet na moją odpowiedź kontynuował. -
To grzech. Grzeszni ludzie dostają karę.
-Do czego zmierzasz?
-Głupiutki Benny - zacmokał ustami i
pokręcił głową. - Zamierzam dać ci karę i oduczyć czytania
tych marnych opowiastek, kiedy masz możliwość spełnienia fikcji
naprawdę. Tutaj ze mną - znów pochylił się nade mną i spojrzał
mi prosto w oczy. Jego źrenice były rozszerzone. Pięknie, znów
coś brał.
A potem...pocałował mnie. Moje wargi
przez chwilę były nieruchome, ale zacząłem z nim współpracować.
O dziwo był delikatny, a nie jak to zwykle na scenie. Jego
przydługie kosmyki splątanych włosów przyjemnie łaskotały mnie
w twarz.
Uwolnił moje nadgarstki ze swojego
uścisku, a dłonie przeniósł na moje policzki. Cholera,
uwielbiałem je. To znaczy jego dłonie, nie swoje policzki
oczywiście. Zawsze były takie ciepłe i duże. Pozwoliłem sobie
objąć go za szyję i przyciągnąć bliżej siebie, a jemu w końcu
wpuścić język do moich ust. Poczułem na swoich ustach, że się
uśmiecha, a chwilę później jego dłonie zjechały w dół i
zaczęły wsuwać się pod moją koszulkę, by móc ją moment
później ze mnie ściągnąć. Leżałem teraz w połowie nagi pod
nim, a jego sprawny język zajmował się moimi sutkami. Odchyliłem
głowę do tyłu i jęknąłem przeciągle.
-Ciii...zachowaj siły na później -
powiedział i zaczął schodzić ustami coraz niżej. Całował
linię, która prowadziła do mojego pępka, zatoczył wokół niego
malutkie koło i znów skierował się w dol by zatrzymać się przy
linii moich bokserek. Westchnąłem kiedy jego usta oderwały się
ode mnie i utraciłem kontakt z jego ciepłymi wargami, które przez
ostatnie chwilę dawały mi niewyobrażalną rozkosz.
Nigdy bym nie pomyślał, że ja i on
zajdziemy do takiego etapu. Wcześniej tylko czasem cmokaliśmy się
w usta dla zabawy i uciechy fanów, ale nic poza tym.
Poczułem jak Dan zaczyna mnie
delikatnie masować przez materiał jeansów w okolicy mojego krocza.
Zadrżałem, a moje biodra samoczynnie poderwały się w górę
pragnąc więcej.
Danny widząc moją chęć, sięgnął
ku mojemu paskowi i rozpiął go, a następnie ściągnął razem ze
spodniami, które wylądowały gdzieś na ziemi razem z koszulką.
-Możesz czuć się zaszczycony -
powiedział i musnął mnie ustami właśnie TAM przez materiał
bokserek. - Bo będziesz pierwszym facetem, któremu obciągnę. A
teraz unieś te bioderka, bo coś za ciasne masz te bokserki.
Zaniemówiłem. Kurwa zaniemówiłem.
Bo co innego miałem prócz tego zrobić. Przecież mu nie odmówię,
bo nie chcę odmówić, ale też nie pozwolę żeby zrobił ze mną
co tylko mu się żywnie podobało. Jednak zrobiłem co mi kazał i
spojrzałem w dół, na niego. Opierał się na łokciach po obydwu
stronach mnie, wygodnie usadowił się na moich biodrach i zamglonym
jakby oczarowanym i równocześnie zaciekawionym wzrokiem wpatrywał
się w moją stojącą erekcję. Raz po raz delikatnie przejeżdżał
po mojej długości opuszkami swoich palców i unosił wzrok, by
zobaczyć jak reaguję. Cóż, prawdę mówiąc jak na nieporadnego
dzieciaka, który robi to po raz pierwszy, to było całkiem
przyjemne, nawet jeśli nie robił nic niezwykłego, tylko lekko
dotykał.
W końcu poczułem przyjemne ciepło,
które pokryło czubek mojego penisa. Nieśmiało, jak nie on, zaczął
go ssać i zataczać wokół niego kółka. W końcu dodał dłoń,
którą zaczął rytmicznie poruszać na mojej długości.
Najwidoczniej mu się to spodobało, bo co chwila zerkał na mnie i
się uśmiechał. Kto by pomyślał. Danny, który zalicza każdą
możliwą cycatą laskę, właśnie mi obciąga, i...robi to całkiem
nieźle, ale mnie to nie wystarczało.
-Dan, już. Stop, przestań –
przerwałem mu.
-Źle? - zapytał zmartwiony.
-Nie, nie. Było świetnie, ale
ja...och, kurwa! - Poczułem, że zaczynam się rumienić i zrobiło
mi się gorąco. Schowałem twarz w dłonie. - Nie potrafię tego
powiedzieć – zawstydzony uniosłem na niego wzrok.
-Ojej, gdzie się podział ten odważny
Benny? A może za chwilę się tu popłaczesz jak to robisz w tych
opowiadaniach, co? - zadrwił ze mnie, a na jego twarzy pojawił się
szelmowski uśmiech.
-Przestań.
-Przepraszam – na chwilę spoważniał
i chwycił moją dłoń łącząc nasze palce. Czy to nie zachodzi za
daleko? To jest do cholery mój przyjaciel. Najdziwniejsze jest w tym
to, że nie czuję jakbyśmy robili coś złego. Nie można czuć się
winnym za przyjemność, prawda?
-Chcę cię w sobie – powiedziałem w
końcu. - Chcę żebyś we mnie wszedł i po prostu to zrobił.
Spojrzał na mnie unosząc brew.
Powiedziałem coś nie tak? Cholera. Zaśmiał się krótko. Nie był
to jakiś prześmiewczy śmiech, ale i tak poczułem się głupio.
-Masz na myśli seks? Chcesz żebym
uprawiał z tobą seks, tak? - zapytał jakbym właśnie tego nie
powiedział.
-Raczej na to obydwoje czekamy -
odparłem lekko zirytowany wywracając oczami.
-I nie przeszkadza ci, że będziesz na
dole?
-Chyba z góry taka moja rola, prawda?
-Racja – rzucił jedynie i zmienił
pozycję, moszcząc się pomiędzy moimi nogami. Spuścił swoje
spodnie do połowy ud. - Unieś biodra z łaski swojej.
Zrobiłem jak polecił i po prostu mu
się oddałem. Objąłem go za szyję, a twarz schowałem w jej
zgięciu. Wiedziałem, że będzie boleć jak cholera, a w dodatku
nawet nie byłem przygotowany, nie mieliśmy gumek ani lubrykantu.
Cóż, przynajmniej tak pisało w opowiadaniach. Czy to nie dziwne,
że osoby, które piszą takie rzeczy nawet nie uprawiały seksu
analnego? W sumie to nawet nie ważne, bo teraz wszystkie moje myśli
były skupione na bólu w dolnych partiach mojego ciała.
Próbując nie krzyknąć, wbiłem zęby
w odsłoniętą szyję Danny'ego. Czułem go całym sobą. To
było...dziwne, inne. Czułem się pełny. Wplątałem dłonie w jego
włosy ściskając je z całej siły.
-Mam przestać? - zapytał widocznie
zmartwiony.
-Nie, daj mi chwilkę. Muszę się po
prostu przyzwyczaić – odparłem i wziąłem kilka głębokich
oddechów. Zdziwiłem się lekko, że tak się przejął. Nie żeby
był jakimś nieczułym chujem, ale to nie w jego stylu.
Dał mi chwilę odetchnąć. Poczułem
jak zaczyna składać małe, pojedyncze pocałunki na moim ramieniu.
Szczerze mówiąc dzięki temu czułem się bardziej rozluźniony i
uspokojony. To było miłe.
-Dziękuję – szepnąłem. - Możesz
kontynuować.
Wyraźnie ucieszony zaczął się we
mnie poruszać, tyle, że delikatnie jakby uważał na każdy ruch.
Mimo iż nadal mnie bolało, to
zaczynałem odnajdywać w tym pewną przyjemność. Było inaczej niż
przy normalnym stosunku. Bardziej intensywnie. Co ja mówię!
Kurewsko intensywnie.
Z czasem ból zniknął, nawet nie wiem
kiedy, a ja zacząłem jęczeć i błagać by przyśpieszył.
Oznajmiając swój zbliżający się
orgazm, mocniej wbiłem paznokcie w jego miarowo poruszające się
biodra.
-Benny? - usłyszałem głos Danny'ego
jak przez mgłę. Odwróciłem głowę w jego stronę, by oprzeć się
o jego czoło. Z uchylonymi ustami i przymkniętymi oczami wyglądał
naprawdę seksownie. - Chcę widzieć jak dochodzisz – powiedział
i złączył razem nasze usta.
Czułem go całym sobą. Każdy ruch,
każde wejście i wyjście. Znajome ciepło powoli zaczęło się we
mnie zbierać i wiedziałem, że zaraz dojdę.
-Danny, już prawie – odezwałem się
z trudem. Nasze spojrzenia spotkały się, a jego wzrok nie oderwał
się od mojego ani na sekundę. Lekkim skinieniem głowy pozwoliłem
mu przyśpieszyć tempo dla jego wygody nie patrząc na konsekwencje.
Z pokorą przygryzłem wargę, bo jego szybsze ruchy jednak nadal
sprawiały mi pewien ból.
-Ja też, Ben. Już...już... -
powiedział ostatkiem sił i doszedł we mnie. Nie powiem żeby to
rozlewające się po mnie ciepło było jakoś przyjemne, ale...na
swój sposób było.
Danny nie był takim egoistą jak
myślałem i chwilę później zajął się mną. Kilka mocnych i
stanowczych ruchów dłonią wystarczyło bym poczuł się spełniony
tej nocy.
Z głośnym westchnieniem opadł na
mnie i położył głowę na moim ramieniu.
-Boli cię coś? - usłyszałem jego
przytłumiony głos.
-Tak. Znaczy to jest przyjemny ból.
Nie martw się – uspokoiłem go i musnąłem palcami jego rozgrzany
policzek. - I co potem robimy po seksie w tych opowiadaniach, znawco?
-Nie
czytałem za wiele, żartowałem sobie z ciebie. Ale jeśli chcesz
wiedzieć, to zwykle się przytulamy, mówimy kocham cię. Nic
szczególnego – wzruszył ramionami. - A wiesz, że wyglądasz
całkowicie obłędnie kiedy dochodzisz?
-Och,
oszczędź mi tego i nie nabijaj się ze mnie, okej? - założę się,
że żartował. Ludzie przeżywający orgazm nigdy nie wyglądają
dobrze.
-Ale
naprawdę! Tak seksownie przygryzasz wargę, masz zamglony wzrok,
wyglądasz jakbyś był w jakimś erotycznym transie.
-I
mówisz mi to, bo...? - zapytałem unosząc brew. Co on się taki
wylewny zrobił?
-Bo mi
się to wszystko spodobało.
-Czytanie
fanfików? - powiedziałem dla zabawy, chociaż dobrze wiedziałem,
że chodzi mu o seks.
-Nie.
Pieprzenie twojego tyłka, idioto! Jutro powtórka? - zapytał z
nadzieją w głosie.
-Pojutrze?
Ej, daj mi odpocząć, napaleńcu.
-No to
pojutrze, a potem popojutrze. I jeszcze przez kolejny tydzień,
następne dwa tygodnie, miesiąc – rozmarzył się. Uderzyłem go
lekko w ramię. - Za co!
-Nie
będę twoją zabawką do pieprzenia.
-Mogę
być czasem twoją.
-Okej,
stoi – zgodziłem się. Wizja Worsnopa pode mną była całkiem
obiecująca.
-Mi
też stoi.
-Zboczeniec!
- zaśmiałem się. -Chodź tu do mnie – przyciągnąłem go do
siebie i pocałowałem mocno.
Co do osób piszących te fanfici...
OdpowiedzUsuńCzaja jakie są Twoje doświadczenia z seksem analnym?
Marr.
Dlaczego tak mało? ;-----;
OdpowiedzUsuńhdgfjsgdjdfjgfdkghdfkhgkdfh
Świetne to jest ^ ^
;ooo... To było chooolernie dobre ;3
OdpowiedzUsuńMistrzostwo! *-*
OdpowiedzUsuńNo to jest genialne
OdpowiedzUsuńFajny pomysł bardzo :D
jejjejeje kocham Cię za te shoty! <3
OdpowiedzUsuńBłaga o więcej! ahgashdgasdhasdghsgdhas <3
Boże boskie, po prostu brak mi słów. Kocham twoje shoty <3 czekam na kolejnego i kolejnego!!
OdpowiedzUsuńWłaśnie Czaja, ciekawią nas Twoje doświadczenia z seksem analnym.
OdpowiedzUsuńShot bardzo mi się podobał, fajny pomysł ;___;
Oczywiście czekam na kolejnego.
Ten blog jest chory o.o Zniesławiasz chłopaków robiąc z nich gejów. A z Bena faceta, który jest w ciąży. Sądzę, że masz jakieś zaburzenia i musisz coś z tym zrobić. Gdyby AA poczytali sobie to wszystko co o nich wypisujesz na pewno nie byli by zadowoleni.
OdpowiedzUsuńDZIĘKI XDDD
UsuńZ tą ciążą, to dla mnie też przegięcie (nie lubię po prostu mpreg)
UsuńAle co jest złego w fanfiction? Widzę, że jakiś homofob się trafił... A wiesz, że oni na pewno uważają, że w homoseksualizmie nie ma nic złego? I szczerze myślę, że mieliby bekę, czytając takie fanfiction i nie byliby źli za robienie z nich gejów, lol. o.O
No i nie zdziwiłabym się, gdyby naprawdę mieli jakieś doświadczenia m/m.
Tyle że to wszystko jest dla beki a ty to bierzesz na poważnie ....sjwuwsbdxyas kurwa
OdpowiedzUsuńnajlepszy ff od Ciebie, jaki czytałam. c:
OdpowiedzUsuńCUDO CUDO CUDO
OdpowiedzUsuń