poniedziałek, 22 lipca 2013

If the kids don't believe, make them believe.

Enjoy i pamiętajcie o komentarzach! Motywują.
Btw. w zanadrzu mam jeszcze Samerona i dwa Brusnopy w trakcie pisania :3

~

Kilkakrotnie przeczytałem ostatnie zdanie, raz po raz otwierając usta z niedowierzaniem. Nie wiem po jaką cholerę otworzyłem link z tym od któregoś z fanów, ale powinienem dostać za to porządnego kopa w dupę. Mój wzrok przesunął ponownie po tekście.
"Ben ze wzruszeniem i łzami w oczach pochylił się nad klęczącym Danny'm by złączyć w pocałunku ich usta i powiedzieć 'tak' na pytanie czy za niego wyjdzie". Że co kurwa? Bez przesady. Czemu w tych wszystkich pieprzonych opowiadaniach zawsze jestem jakąś ryczącą z byle powodu ciotą? Nie żebym często czytał jakieś fanfiki. No czasem się zdarzy jeśli mi się nudzi w busie. Niektóre naprawdę są dobre, nawet mogę powiedzieć, że podniecające do tego stopnia, że muszę jakoś sobie ulżyć. Boże, gdyby tylko Danny wiedział, że czytam opowiadania, gdzie nasza dwójka się pieprzy i całuje bez opamiętania, to pewnie by mnie wyśmiał jak to miał w zwyczaju i powiedział żebym poszedł kogoś zaliczyć.
Skończyłem czytać to podesłane opowiadanie, zostawiłem jakiś komentarz oczywiście nie ujawniając swojej osoby i czysta ciekawość nakazała mi otworzyć sąsiadujący link oznaczony tagiem "Brusnop". Zdążyłem już pojąć, że nasi fani nazywają tak mnie i Dana. Śmiesznie trochę, ale można to wybaczyć. Gorzej było z tym, że to zawsze ja jestem tym wrażliwym jak już wspomniałem. Oczywiście, że zdarzają mi się chwile słabości, ale bez przesady!
Zacząłem czytać kolejnego jednoparta o mnie i moim przyjacielu.
-Ben zazdrośnie kątem oka zerkał na Jamesa, który od tyłu przytulał się do Danny'ego i składał pocałunki na jego szyi. Gitarzysta wziął duży łyk alkoholu ze swojej szklanki i szybko otarł z oczu jeszcze niezauważone przez nikogo łzy. W tej chwili jego nienawiść do Jamesa zwiększyła się maksymalnie. Nie dość, że wiedział, że Ben jest zakochany w Danny'm to w dodatku...
-...się do niego przystawiał. - Dokończył znajomy głos koło mojego ucha. Przestraszony szybko zamknąłem laptopa i z zażenowaniem spojrzałem na Danny'ego, który z trudnym do odgadnięcia wyrazem twarzy przypatrywał mi się. - Co ty niby wyprawiasz? Tylko mi nie mów, że ci się to podoba, zboczeńcu.
Moje policzki od razu się zaróżowiły. Byłem zażenowany i lekko wystraszony tonem jego głosu. Z jego oczu od razu mogłem wyczytać, że nie jest zbyt zadowolony tym co zobaczył, a ja...cóż, byłem cholernie zawstydzony niczym nastolatek przyłapany przez rodziców na oglądaniu porno.
-No więc?
Zakłopotany, zwichrzyłem swoje włosy szukając szybko wymijającej odpowiedzi, a Danny z chytrym śmieszkiem, który pojawił się jego twarzy wpatrywał się we mnie nieprzerwanie.
-No...ja tylko tak z ciekawości. Wy poszliście pić, nic nie powiedzieliście, mi się nudziło, zobaczyłem to, no i przeczytałem to jedno...- wymyślałem na szybko, kłamiąc tylko w kwestii ilości przeczytanych opowiadań. Szczerze mówiąc wpatrywałem się w ekran laptopa przez ostatnie trzy godziny, okazyjnie przerywając jedynie po to żeby zrobić sobie dobrze po przeczytaniu jakiejś ostrzejszej sceny.
-Taaak? I co tam ciekawego wyczytałeś? - zapytał tym swoim głębokim głosem.
Wygiąłem wargi w nerwowym uśmiechu i odłożyłem laptopa, po czym oparłem się o ścianę koi, w której obydwoje siedzieliśmy. Delikatnie odsunąłem się od niego, ale on to zauważył i szybko wypełnił wolne miejsce między nami. Czułem się...osaczony? On jest cholernie blisko mnie!
-Co wyczytałem? - nerwowo powtórzyłem jego słowa. - No wiesz, o zespole takie opowiadanie.
-I co w nim było? - dążył cały czas temat. Hmm...Byłem w nim zazdrosną i zakochaną w tobie ciotą? Kurwa, no przecież mu tego nie powiem.
Zaczęło robić mi się cholernie gorąco, a ten dupek zaczął coraz bardziej się do mnie przybliżać. Od kiedy to niby jego oczy są takie szare?
-Wiec nie wiesz, tak?
Pokiwałem głową twierdząca jak głupi.
-To ja ci powiem, co jest dalej - mruknął i nagle znalazłem się pod nim, przygwożdżony całym ciężarem ciała do marnego materaca koi. - Potem, kiedy dopijasz swoją whisky, zazdrośnie patrzysz na mnie i Jamesa, on zaczyna mnie całować na twoich oczach, a ja kątem oka widzę jak wstajesz i jak obrażona pizda wybiegasz z klubu.
Drgnąłem na to słowo. Cholera, pieprzony drań. Próbowałem wyrwać się spod jego ciała, ale on mocniej naparł na mnie unieruchamiając.
-Nie jestem...- warknąłem przez zaciśnięte żeby.
-Ciii...jesteś. Oczywiście, że jesteś. Ale słuchaj dalej, bo myślę, że ci się spodoba - mruknął i pochylił się bardziej nade mną i pocałował w zaciśniętą szczękę przy okazji zahaczając o kącik ust. Mimowolnie zadrżałem.
-Wtedy ja odpycham od siebie Jamesa i wychodzę za tobą. Chwilę kłócimy się przed busem, a ty oczywiście musisz się rozpłakać. No bo jakże by inaczej - dodał ironicznie. - W każdym razie kończymy tą całą scenę w łóżku. Wiadomo na czym - zamruczał mi wprost do ucha i przygryzł delikatnie płatek.
-Co ty do cholery robisz? - wydyszałem. Kurwa, nawet nie potrafiłem już normalnie mówić, bo przez to wszystko...Ten jego seksowny ton głosu, jego ciało tuż przy moim.
Cholera, nie. Nie jestem gejem. Po prostu czasem lubię odskoczyć od normalności. Tak, to dobrze ujęte.
-Chcę tylko odgadnąć co podniecającego jest w tym co czytasz. Kręcą cię te wszystkie opisy, gdzie pieprzę cię prawie do nieprzytomności, do stanu kiedy już nie wiesz kim jesteś, bo tak ci ze mną dobrze? Czy to właśnie dlatego to czytasz?
Pokręciłem przecząco głową. Nawet nie potrafiłem nic sensownego powiedzieć, zabrakło mi słów. Co on kurwa ze mną robił? I w dodatku siedział na moich biodrach przyciskając całym ciężarem ciała. Zaczął się lekko na mnie poruszać. Wiedział co robi. Jęknąłem cicho, przygryzając wargę i znów szarpnąłem swoim ciałem, by jakoś się spod niego wydostać, ale bez skutku. Nie ważył mało, co było widoczne gołym okiem, ale te dodatkowe kilogramy dodawały mu uroku. Kurwa, co ja w ogóle mówię.
Nie powinienem tak o nim myśleć, nawet wstydzę się spojrzeć mu w oczy.
Znów poruszył biodrami ocierając się o moje krocze. Sapnąłem jak jakaś dziwka.
-Ale przyznaj, że lubisz o nas czytać. Te wszystkie dokładne opisy, co ci robię, jak w ciebie wchodzę i poruszam się...Uwielbiasz to - wyszeptał mi teraz do ucha i przejechał wilgotnym językiem po odsłoniętej szyi. Zjeżdżał coraz niżej, aż dotarł do obojczyka, który musnął lekko ustami, a potem zostawił w tym samym miejscu malinkę.
-N...nie, Danny. Byłem tylko ciekawy, przysięgam! - wydusiłem w końcu z siebie.
Chłopak zaśmiał się jedynie lekko i pokręcił głową.
-Ciekawość to pierwszy stopień do piekła, wiesz? Twoja sprawę pogarsza kłamstwo - powiedział dziwnie się uśmiechając. - Takie piękne usta kłamią, kiedy mogą przydać się do innych celów - wolną dłonią, którą nie trzymał moich nadgarstków wyciągnął ku mnie i pogładził policzek schodząc coraz niżej. Jego kciuk przejechał po moich wargach zahaczając o wystające kolczyki. Znów jęknąłem. To co on ze mną teraz wyprawiał było cholernie podniecające, a on to dobrze wiedział i wykorzystywał jak tylko umiał.
-A wiesz czym jest kłamstwo? - zapytał, i nie czekając nawet na moją odpowiedź kontynuował. - To grzech. Grzeszni ludzie dostają karę.
-Do czego zmierzasz?
-Głupiutki Benny - zacmokał ustami i pokręcił głową. - Zamierzam dać ci karę i oduczyć czytania tych marnych opowiastek, kiedy masz możliwość spełnienia fikcji naprawdę. Tutaj ze mną - znów pochylił się nade mną i spojrzał mi prosto w oczy. Jego źrenice były rozszerzone. Pięknie, znów coś brał.
A potem...pocałował mnie. Moje wargi przez chwilę były nieruchome, ale zacząłem z nim współpracować. O dziwo był delikatny, a nie jak to zwykle na scenie. Jego przydługie kosmyki splątanych włosów przyjemnie łaskotały mnie w twarz.
Uwolnił moje nadgarstki ze swojego uścisku, a dłonie przeniósł na moje policzki. Cholera, uwielbiałem je. To znaczy jego dłonie, nie swoje policzki oczywiście. Zawsze były takie ciepłe i duże. Pozwoliłem sobie objąć go za szyję i przyciągnąć bliżej siebie, a jemu w końcu wpuścić język do moich ust. Poczułem na swoich ustach, że się uśmiecha, a chwilę później jego dłonie zjechały w dół i zaczęły wsuwać się pod moją koszulkę, by móc ją moment później ze mnie ściągnąć. Leżałem teraz w połowie nagi pod nim, a jego sprawny język zajmował się moimi sutkami. Odchyliłem głowę do tyłu i jęknąłem przeciągle.
-Ciii...zachowaj siły na później - powiedział i zaczął schodzić ustami coraz niżej. Całował linię, która prowadziła do mojego pępka, zatoczył wokół niego malutkie koło i znów skierował się w dol by zatrzymać się przy linii moich bokserek. Westchnąłem kiedy jego usta oderwały się ode mnie i utraciłem kontakt z jego ciepłymi wargami, które przez ostatnie chwilę dawały mi niewyobrażalną rozkosz.
Nigdy bym nie pomyślał, że ja i on zajdziemy do takiego etapu. Wcześniej tylko czasem cmokaliśmy się w usta dla zabawy i uciechy fanów, ale nic poza tym.
Poczułem jak Dan zaczyna mnie delikatnie masować przez materiał jeansów w okolicy mojego krocza. Zadrżałem, a moje biodra samoczynnie poderwały się w górę pragnąc więcej.
Danny widząc moją chęć, sięgnął ku mojemu paskowi i rozpiął go, a następnie ściągnął razem ze spodniami, które wylądowały gdzieś na ziemi razem z koszulką.
-Możesz czuć się zaszczycony - powiedział i musnął mnie ustami właśnie TAM przez materiał bokserek. - Bo będziesz pierwszym facetem, któremu obciągnę. A teraz unieś te bioderka, bo coś za ciasne masz te bokserki.
Zaniemówiłem. Kurwa zaniemówiłem. Bo co innego miałem prócz tego zrobić. Przecież mu nie odmówię, bo nie chcę odmówić, ale też nie pozwolę żeby zrobił ze mną co tylko mu się żywnie podobało. Jednak zrobiłem co mi kazał i spojrzałem w dół, na niego. Opierał się na łokciach po obydwu stronach mnie, wygodnie usadowił się na moich biodrach i zamglonym jakby oczarowanym i równocześnie zaciekawionym wzrokiem wpatrywał się w moją stojącą erekcję. Raz po raz delikatnie przejeżdżał po mojej długości opuszkami swoich palców i unosił wzrok, by zobaczyć jak reaguję. Cóż, prawdę mówiąc jak na nieporadnego dzieciaka, który robi to po raz pierwszy, to było całkiem przyjemne, nawet jeśli nie robił nic niezwykłego, tylko lekko dotykał.
W końcu poczułem przyjemne ciepło, które pokryło czubek mojego penisa. Nieśmiało, jak nie on, zaczął go ssać i zataczać wokół niego kółka. W końcu dodał dłoń, którą zaczął rytmicznie poruszać na mojej długości. Najwidoczniej mu się to spodobało, bo co chwila zerkał na mnie i się uśmiechał. Kto by pomyślał. Danny, który zalicza każdą możliwą cycatą laskę, właśnie mi obciąga, i...robi to całkiem nieźle, ale mnie to nie wystarczało.
-Dan, już. Stop, przestań – przerwałem mu.
-Źle? - zapytał zmartwiony.
-Nie, nie. Było świetnie, ale ja...och, kurwa! - Poczułem, że zaczynam się rumienić i zrobiło mi się gorąco. Schowałem twarz w dłonie. - Nie potrafię tego powiedzieć – zawstydzony uniosłem na niego wzrok.
-Ojej, gdzie się podział ten odważny Benny? A może za chwilę się tu popłaczesz jak to robisz w tych opowiadaniach, co? - zadrwił ze mnie, a na jego twarzy pojawił się szelmowski uśmiech.
-Przestań.
-Przepraszam – na chwilę spoważniał i chwycił moją dłoń łącząc nasze palce. Czy to nie zachodzi za daleko? To jest do cholery mój przyjaciel. Najdziwniejsze jest w tym to, że nie czuję jakbyśmy robili coś złego. Nie można czuć się winnym za przyjemność, prawda?
-Chcę cię w sobie – powiedziałem w końcu. - Chcę żebyś we mnie wszedł i po prostu to zrobił.
Spojrzał na mnie unosząc brew. Powiedziałem coś nie tak? Cholera. Zaśmiał się krótko. Nie był to jakiś prześmiewczy śmiech, ale i tak poczułem się głupio.
-Masz na myśli seks? Chcesz żebym uprawiał z tobą seks, tak? - zapytał jakbym właśnie tego nie powiedział.
-Raczej na to obydwoje czekamy - odparłem lekko zirytowany wywracając oczami.
-I nie przeszkadza ci, że będziesz na dole?
-Chyba z góry taka moja rola, prawda?
-Racja – rzucił jedynie i zmienił pozycję, moszcząc się pomiędzy moimi nogami. Spuścił swoje spodnie do połowy ud. - Unieś biodra z łaski swojej.
Zrobiłem jak polecił i po prostu mu się oddałem. Objąłem go za szyję, a twarz schowałem w jej zgięciu. Wiedziałem, że będzie boleć jak cholera, a w dodatku nawet nie byłem przygotowany, nie mieliśmy gumek ani lubrykantu. Cóż, przynajmniej tak pisało w opowiadaniach. Czy to nie dziwne, że osoby, które piszą takie rzeczy nawet nie uprawiały seksu analnego? W sumie to nawet nie ważne, bo teraz wszystkie moje myśli były skupione na bólu w dolnych partiach mojego ciała.
Próbując nie krzyknąć, wbiłem zęby w odsłoniętą szyję Danny'ego. Czułem go całym sobą. To było...dziwne, inne. Czułem się pełny. Wplątałem dłonie w jego włosy ściskając je z całej siły.
-Mam przestać? - zapytał widocznie zmartwiony.
-Nie, daj mi chwilkę. Muszę się po prostu przyzwyczaić – odparłem i wziąłem kilka głębokich oddechów. Zdziwiłem się lekko, że tak się przejął. Nie żeby był jakimś nieczułym chujem, ale to nie w jego stylu.
Dał mi chwilę odetchnąć. Poczułem jak zaczyna składać małe, pojedyncze pocałunki na moim ramieniu. Szczerze mówiąc dzięki temu czułem się bardziej rozluźniony i uspokojony. To było miłe.
-Dziękuję – szepnąłem. - Możesz kontynuować.
Wyraźnie ucieszony zaczął się we mnie poruszać, tyle, że delikatnie jakby uważał na każdy ruch.
Mimo iż nadal mnie bolało, to zaczynałem odnajdywać w tym pewną przyjemność. Było inaczej niż przy normalnym stosunku. Bardziej intensywnie. Co ja mówię! Kurewsko intensywnie.
Z czasem ból zniknął, nawet nie wiem kiedy, a ja zacząłem jęczeć i błagać by przyśpieszył.
Oznajmiając swój zbliżający się orgazm, mocniej wbiłem paznokcie w jego miarowo poruszające się biodra.
-Benny? - usłyszałem głos Danny'ego jak przez mgłę. Odwróciłem głowę w jego stronę, by oprzeć się o jego czoło. Z uchylonymi ustami i przymkniętymi oczami wyglądał naprawdę seksownie. - Chcę widzieć jak dochodzisz – powiedział i złączył razem nasze usta.
Czułem go całym sobą. Każdy ruch, każde wejście i wyjście. Znajome ciepło powoli zaczęło się we mnie zbierać i wiedziałem, że zaraz dojdę.
-Danny, już prawie – odezwałem się z trudem. Nasze spojrzenia spotkały się, a jego wzrok nie oderwał się od mojego ani na sekundę. Lekkim skinieniem głowy pozwoliłem mu przyśpieszyć tempo dla jego wygody nie patrząc na konsekwencje. Z pokorą przygryzłem wargę, bo jego szybsze ruchy jednak nadal sprawiały mi pewien ból.
-Ja też, Ben. Już...już... - powiedział ostatkiem sił i doszedł we mnie. Nie powiem żeby to rozlewające się po mnie ciepło było jakoś przyjemne, ale...na swój sposób było.
Danny nie był takim egoistą jak myślałem i chwilę później zajął się mną. Kilka mocnych i stanowczych ruchów dłonią wystarczyło bym poczuł się spełniony tej nocy.
Z głośnym westchnieniem opadł na mnie i położył głowę na moim ramieniu.
-Boli cię coś? - usłyszałem jego przytłumiony głos.
-Tak. Znaczy to jest przyjemny ból. Nie martw się – uspokoiłem go i musnąłem palcami jego rozgrzany policzek. - I co potem robimy po seksie w tych opowiadaniach, znawco?
-Nie czytałem za wiele, żartowałem sobie z ciebie. Ale jeśli chcesz wiedzieć, to zwykle się przytulamy, mówimy kocham cię. Nic szczególnego – wzruszył ramionami. - A wiesz, że wyglądasz całkowicie obłędnie kiedy dochodzisz?
-Och, oszczędź mi tego i nie nabijaj się ze mnie, okej? - założę się, że żartował. Ludzie przeżywający orgazm nigdy nie wyglądają dobrze.
-Ale naprawdę! Tak seksownie przygryzasz wargę, masz zamglony wzrok, wyglądasz jakbyś był w jakimś erotycznym transie.
-I mówisz mi to, bo...? - zapytałem unosząc brew. Co on się taki wylewny zrobił?
-Bo mi się to wszystko spodobało.
-Czytanie fanfików? - powiedziałem dla zabawy, chociaż dobrze wiedziałem, że chodzi mu o seks.
-Nie. Pieprzenie twojego tyłka, idioto! Jutro powtórka? - zapytał z nadzieją w głosie.
-Pojutrze? Ej, daj mi odpocząć, napaleńcu.
-No to pojutrze, a potem popojutrze. I jeszcze przez kolejny tydzień, następne dwa tygodnie, miesiąc – rozmarzył się. Uderzyłem go lekko w ramię. - Za co!
-Nie będę twoją zabawką do pieprzenia.
-Mogę być czasem twoją.
-Okej, stoi – zgodziłem się. Wizja Worsnopa pode mną była całkiem obiecująca.
-Mi też stoi.
-Zboczeniec! - zaśmiałem się. -Chodź tu do mnie – przyciągnąłem go do siebie i pocałowałem mocno.

14 komentarzy:

  1. Co do osób piszących te fanfici...
    Czaja jakie są Twoje doświadczenia z seksem analnym?

    Marr.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dlaczego tak mało? ;-----;
    hdgfjsgdjdfjgfdkghdfkhgkdfh
    Świetne to jest ^ ^

    OdpowiedzUsuń
  3. ;ooo... To było chooolernie dobre ;3

    OdpowiedzUsuń
  4. Mistrzostwo! *-*

    OdpowiedzUsuń
  5. No to jest genialne
    Fajny pomysł bardzo :D

    OdpowiedzUsuń
  6. jejjejeje kocham Cię za te shoty! <3
    Błaga o więcej! ahgashdgasdhasdghsgdhas <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Boże boskie, po prostu brak mi słów. Kocham twoje shoty <3 czekam na kolejnego i kolejnego!!

    OdpowiedzUsuń
  8. Właśnie Czaja, ciekawią nas Twoje doświadczenia z seksem analnym.
    Shot bardzo mi się podobał, fajny pomysł ;___;
    Oczywiście czekam na kolejnego.

    OdpowiedzUsuń
  9. Ten blog jest chory o.o Zniesławiasz chłopaków robiąc z nich gejów. A z Bena faceta, który jest w ciąży. Sądzę, że masz jakieś zaburzenia i musisz coś z tym zrobić. Gdyby AA poczytali sobie to wszystko co o nich wypisujesz na pewno nie byli by zadowoleni.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z tą ciążą, to dla mnie też przegięcie (nie lubię po prostu mpreg)
      Ale co jest złego w fanfiction? Widzę, że jakiś homofob się trafił... A wiesz, że oni na pewno uważają, że w homoseksualizmie nie ma nic złego? I szczerze myślę, że mieliby bekę, czytając takie fanfiction i nie byliby źli za robienie z nich gejów, lol. o.O
      No i nie zdziwiłabym się, gdyby naprawdę mieli jakieś doświadczenia m/m.

      Usuń
  10. Tyle że to wszystko jest dla beki a ty to bierzesz na poważnie ....sjwuwsbdxyas kurwa

    OdpowiedzUsuń
  11. najlepszy ff od Ciebie, jaki czytałam. c:

    OdpowiedzUsuń